niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 3

Bardzo, ale to bardzo chcę podziękować Roksanie! Ustawiła mi swój szablon, w którym się zakochałam:))
Tobie dedykuje ten rozdzial ♥
________________________
Potworny ból głowy. Oh god, why? Zanotować: nigdy więcej nie przedawkuję alkoholu!
Otworzyłam oczy i dziwnym trafem byłam w łóżku. Ale nie w swoim łóżku. Przewróciłam głowę na bok i pisnęłam. Tam leżał Justin Bieber, który słodko spał. Stop.
Ja w jednym łóżku z nim? Boże, co tu się wczoraj stało.
Jęknęłam. Muszę to zrobić. Przymrużyłam jedno oko i odsłoniłam kołdrę.
Co za ulga! Nie był nagi. Uff. Jednak to, że miał na sobie same bokserki...
Za to ja byłam w bieliźnie! Gdzie są moje ubrania? Rozglądnęłam się po pokoju. Sukienka leży na kanapie. Niech mi ktoś powie, co ja najlepszego zrobiłam?! Nagle Justin poruszył się. Otworzył lekko oczy, a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.
-Dzień Dobry-mruknął.-Jak się spało?
-Dobrze, dzięki.-powiedziałam.-Justin?
-Tak?
Było mi tak głupio o to pytać. Wyjdę na desperatkę, histeryczkę czy kretynkę?
-Czy pomiędzy nami do czegoś wczoraj doszło?-zapytałam i poczułam jak na moich policzkach malują się wypieki.
Bieber złączył brwi, a po chwili zastanowienia rzekł:
-Naprawdę nic nie pamiętasz?
Tym razem to ja się zamyśliłam. Impreza, rozmowa, tanniec... Pojedyncze obrazy migały mi przed oczami. Pocałunek... Zaraz! Pocałunek?!
-Wydaje mi się, że przestałam kontaktować po...-urwałam. Chcę się teraz zapaść normalnie pod ziemię.
-Po..?
-Po naszym pocałunku.-dokończyłam. Zabierzcie mnie stąd.
Justin zaśmiał się po czym spoważniał.
-I tyle? Dalej nic?-zapytał.
-Nic...Powiesz mi wreszcie co się stało?
Bieber westchnął i wyglądał jakby się rozmarzył.
-To była upojna noc.-rzekł zamykając oczy.
-Dobra, myślałam, że...czekaj! Co?!-wrzasnęłam. Jak to mogło się stać?! Głupia ja!
-Było mi tak dobrze.
-Było ci dobrze?! Co ja mam powiedzieć? A jeśli zaszłam w ciążę?! Przecież jestem młoda! Chcę ukończyć szkołę, zostać tancerką...-krzyczałam, kiedy Justin zaczął się śmiać.-Bawi Cię to?-warknęłam.
-Żartowałem.
On co?! Żartował?!
-Żebyś..widziała..swoją..minę..-wykrztusił przez śmiech.
-Co za dupek!-krzyknęłam rzucając w nim poduszką.
-O nie...-powiedział, po czym poczułam jak coś miękkiego uderza w moją głowę.
Zaczęła się bitwa na poduszki i w tym momencie zapomniałam o wszystkim. Nie liczyło się to, że byłam w bieliźnie, albo że naszymi krzykami obudzimy wszystkich. Tylko Justin i ja.
-Dobra, koniec.-rzekł dysząc.
-Okej. Powiesz mi co działo się potem?
-Po tym jak siedziałaś na mnie w tej dwuznacznej pozie... zwyczajnie się od siebie odsunęliśmy. Pomogłem Ci się położyć do łóżka, bo sama już odpływałaś.-zachichotał.
-OK.-mruknęłam.
Z powrotem położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Ciekawe gdzie jest Jade? Dobrze się wczoraj bawiła? Boże, co oni sobie pomyślą, gdy się skapną, że nasza dwójka zniknęła.
Trzeba by się ubrać, tylko... Ugh, Jade nie wzięła tej torby z przebraniem. Kiedyś ją zamorduję!
-Justin?-spytałam cicho.
-Mhm?
-Błagam cię, powiedz mi, że masz tu więcej swoich ubrań.
-A wiesz, że mam?-powiedział podchodząc do szafy i wyciągnął białą dużą koszulkę w serek i szare dresy, po czym podał mi je.
-Dzięki, bo wiesz...nie widzi mi się paradowaćw samej bieliźnie.
-Wyglądasz w niej naprawdę dobrze, więc może...
-Nie. Nie wyobrażaj sobie.-ucięłam.-Tak właściwie to co robią tu twoje ubrania?
-To nie pierwsza impreza Eda na której byłem, więc jest tu kilka moich rzeczy.
-Jak to możliwe, że nie spotkaliśmy się wcześniej?-spytałam uśmiechając się.
-Nie mam pojęcia, ale cieszę się, że mogłem Cię poznać bliżej. Byłaś naprawdę blisko, shawty.
Poczułam jak na moje policzki wpływają rumieńce. Dlaczego ten koleś tak na mnie działa?
-Zamknij się.-wymamrotałam. W odpowiedzi dostałam tylko śmiech.


***
Wyszłam z łazienki(już ubrana), a na łóżku leżał Justin. Kropelki wody spływały po jego ciele... Był taki gorący. Przeszły mnie ciarki. Przestań Cat.
-Wow. Wyglądasz seksownie w moich ubraniach.-odezwał się.
-Dziękuję-mruknęłam-Za to ty ubierz jakąś koszulkę, błagam.
-Co? Czemu?
Nie karz mi tego tłumaczyć. Co miałabym Ci powiedzieć? Masz takie gorące ciało, Bieber. Nie mogę na nie patrzeć.
-Poprostu załóż.-bąknęłam. Po pokoju rozległ się jego chichot. 
Jak słodko. 
Cicho tam.
Podoba Ci się.
Nie podoba.
Podoba.
Może troszkę.
Ha! Mówiłam?
Oh spadaj.
-Dobrze się czujesz?-zapytał chłopak, machając mi ręką przed oczami.
-No jasne, czemu pytasz?
-Stoisz tu od 5 minut i robisz dziwne miny...-parsknął.
-Nie chcesz wiedzieć o czym myślałam.-szepnęłam.

***
Właśnie byłam w jednej łazience z Panem Wyprostuję Ci Włosy.
Tak. Zaproponował mi, że wyprostuje mi włosy. 
-Wyglądasz uroczo.-skomentował. 
-Dzięki-bąknęłam.
-Cat?-spytał, odkładając prostownicę i kładąc swoje dłonie na moich biodrach. Przymknęłam oczy i odpłynęłam. 
-Dziękuję-szepnął przytulając mnie.
-Za co?-spytałam zdezorientowna. Za co on mi dziękuje?
-Dzięki tobie poczułem się jak zwykły nastolatek. Wiem, że znamy się krótko, ale myślę, że damy radę się zaprzyjaźnić.
-Też tak myślę-szepnęłam wtulając się w niego jeszcze mocniej.
Kiedy wreszcie oderwaliśmy się od siebie Justin odezwał się:
-Dasz mi swój numer telefonu?


***
Siedziałam już u siebie w pokoju, na najmiękkszym łóżku świata. Boże kocham je. 
Po tym jak zeszliśmy z Justinem do kuchni, dostałam od Jade milion pytań typu 'Gdzie wczoraj zniknęłaś', 'Byłaś z Justinem?', 'Co robiliście?' 'Czemu rano było tak głośno?'
A w drodze do domu opieprz. 
Zwariować można. Swoją drogą między nią, a Ryanem jest chemia.
 Wracając do teraźniejszości. Oglądam "Glee" i jem lody. Idealny wieczór. Nagle uszłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości. Sięgnęłam po telefon i odblokowałam go.

Od: Mr.Sexy Bieber
Witaj księżniczko, co porabiasz? Xx

Naprawdę tak się zapisał? Prychnęłam pod nosem.

Do:Mr. Sexy Bieber
Serio tak się zapisałeś? Oglądam glee i jem lody, a ty księciu? X

Od:Mr. Sexy Bieber
Myślę o jednej księżniczce. Zaraz mam do załatwienia sprawę na mieście xx

Poczułam w brzuchu motylki. On o mnie myśli? To słodkie.

Do: Mr. Sexy  Bieber
Jaką sprawę, jeśli można wiedzieć?
P.S. jesteś strasznie słodki xx


Czekałam chwilę, ale nie odpisał. Może nie powinnam wpychać nosa w nieswoje sprawy? 

Po wyjściu z łazienki, zmęczona poszłam się położyć. Wtedy usłyszałam pukanie w drzwi balkonowe. Serce podskoczyło mi do gardła. Cicho wstałam i chwyciłam deskorolkę, która leżała na ziemi. Podeszłam do okna, ale nic nie zauważyłam. Jak w horrorze. Ostrożnie otworzyłam balkon i wyszłam na zewnątrz. Krzyknęłam głośno, gdy poczułam dłoń oplatającą mnie w talii.


____________________________
Kilka słów odemnie. Jeśli zanudziłam was na śmierć-przepraszam:(
Może nie jest tak źle?
Rozdział ma mniej więcej taką długosc jak poprzedni-wygodnie mi się to pisze.
Nastepny nie pojawi sie po 2 dniach, jak ten tylko po 1 tygodniu. Tak około.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
naprawdę miło się czyta komentarze, a zwlaszcza takie dlugie:)))) i mam motywacje do dalszego czytania
ZOSTAWIAM WAS
KOMENTUJCIE ANIOŁKI ♥♡♥

Twitter :@ frushgehfuck
Ask :  stupidbrunette

10 komentarzy:

  1. Skarbie. Masz talent. Nie zanudzasz. Piszesz zajebiscie. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za dedykację<3 Rozdział świetny ^.^ I nawet nie myśl że zanudzasz, zgadzam się z tym anonimem u góry piszesz zajebiście<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww to jest takie awww :D Ślicznie piszesz :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanie nie wiem kiedy to zrobie ale cię zabiję.
    Zajebisty rozdział ;*
    Doszłam do wniosku że zabiję cię jak nie napiszesz mi tu i teraz kolejnego rozdziału.Wiem gdzie mieszkasz znam wejście do twojego balkunu więc nie będzie trudno ;))
    A więc pisz go jeżeli jeszcze chcesz żyć <3 Taka mała rada ...
    Weź ją do swojego gorącego serducha i pisz ten rozdział ;**
    Czekam na nn (pamiętaj zabiję cię jeżeli nie dodasz chociaż troszkę cię szkoda bo fajnie przytulasz i wgl jesteś super ale no trudno)Pisz pisz bo jak nie ...... to wiesz ;)
    Kocham Cię (pamiętaj że Cię ...... no teraz będę "miła" KC ;*)
    Rozpisałam się ehhh... nie mogę przestać pisać no żallll ... grrr
    PISZ bo zniosę pisankę i ci ją dam xdd Nie nic ... pisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju; 3 Jaka jestes kochana♥
      Okej w koncu zaczne pisac hahahahaha xd
      (Wcale ze nie ) kc kc kc i dziekuje :*

      Usuń
  5. Cudowny Rozdział!
    Masz ogromny talent <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :****

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Zabrałam się za pisanie listu. Listu pożegnalnego."
    CO SIĘ STAŁO Z MAMĄ LILY?
    CZY LILY I DENIS ZOSTANĄ SIEROTAMI?

    Dowiesz się czytając najnowszy rozdział 10 na: http://never-go-away.blogspot.com/ :D ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!:) Dziękuję za link, bo kocham czytać nowe opowiadania, ale byłabym wdzięczna gdybyś następnym razem umieszczała linki do opowiadań w zakładce "SPAM" , dziękuję xx

      Usuń
  7. Mi się bardzo podoba twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń